Wojciech Sadurski Wojciech Sadurski
151
BLOG

Płoną stosy

Wojciech Sadurski Wojciech Sadurski Polityka Obserwuj notkę 112

Stopień histerii, jaką wyemitowali z siebie niektórzy publicyści katolicy po wyroku sądu katowickiego w sprawie paskudnego artykułu w Gościu Niedzielnym, przebił chyba wszystko, co słyszeliśmy ostatnio w naszej umęczonej Ojczyźnie. Co o tym wyroku mam do powiedzenia – powiedziałem dwa dni temu w Warto Rozmawiać, kto nie oglądał a jest zainteresowany – niech sobie jakoś to w Internecie znajdzie (przy okazji – z góry dzięki za podpowiedzenie mi, jak to sobie odnaleźć, bo lubię oglądać siebie, zwlaszcza teraz, gdy dieta-cud zrobiła swoje), będzie powtórka w TVPolonia w najbliższy wtorek wieczorem, więc zapraszam.

W największym skrócie – wydaje mi się, że paskudztwo, jakie napisał ksiądz Gancarczyk na temat orzeczenia w Strasburgu (że sędziowie Europejskiego Trybunału postępują równie okropnie, jak nazistowscy mordercy) i o Pani Alicji Tysiąc (że dostała pieniądze za to, że nie udało jej się zabić swojego dziecka, czego chciała) – mieści się niestety w sferze chronionej przez bardzo szeroko I wspaniałomyślnie rozumianą wolność prasy. Jako liberał mówię to z pewnym bólem, ale uważam, że ceną wolności prasy jest także ochrona pewnych wypowiedzi niemądrych, paskudnych I brutalnych. Tak własnie oceniam artykuł księdza Gancarczyka – co zresztą powiedziałem mu prosto w oczy w programie Jana Pospieszalskiego, na co mam jakieś półtora miliona świadków, bo podobno tylu widzów ogląda WR, mimo bardzo późnej pory.

Artykuł był w moim przekonaniu (1) niemądry – bo totalnie przekłamywał treść orzeczenia Trybunału w Strasburgu (w którym w ogole nie chodzilo o uzasadnienie prawa do aborcji ale o niestnienie środków odwoławczych od decyzji, naruszającej uprawnienie już przyznane przez polskie prawo); (2) paskudny – bo porównywał sędziów Trybunału Praw Człowieka do zbrodniarzy hitlerowskich, i (3) brutalny – bo atakował wymienioną z imienia I nazwiska kobietę za chęć realizacji swego uprawnienia (ludzie mają prawo do czynienia tego, co nie jest zabronione, a w jej przypadku uzyskanie przerwania ciąży nie było zabronione).

W konfrontacji między zniesmaczeniem, jakie budzi we mnie wybryk księdza redaktora, a moimi liberalnymi zasadami, nakazującymi chronić prawa do wypowiedzi także takich ekstremistów – wybieram z bólem serca ale w poczuciu słuszności to drugie. Ale moja chęć prawnej ochrony takich wypowiedzi musi być powiązana z momi prawem do jednoznacznej oceny owego słownego ekscesu.

Publicyści, krytykujący ten wyrok katowicki, a już w szczególności zaludniający drugą stronę Rzepy (Wildstein, Mazurek etc) natrząsali się z rozróżnienia, dokonanego przez sędzią Solecką, między abstrakcyjnym uznaniem aborcji za zabójstwo a nazwaniem konkretnej kobiety - zabójczynią. W tym rozróżnieniu nie ma nic nagannego, a niedokształconym “logikom” (bo podobno jest to nielogiczne) sugeruję refeksję nad taką oto analogą. Przypuśćmy mam taką teorię, że seks pozamałżeński równa się uprawianiu prostytucji. (Mogę mieć taką abstrakcyjną teorię? Mogę). Publikuję zatem artykuł, że znana aktorka X.Y. jest prostytutką, bo mówiła w prasie o swoim życiu intymnym, a nie jest przecież mężatką. Albo zmieńmy przykład. Powiedzmy mam taką teorię, że plagiat jest kradzieżą. Publikuję zatem artykuł ogłaszając, że znany publicysta M.R. jest złodziejem. Dobre?

Mam nadzieję, że moje przykłady uświadamiają rechoczącym z rzekomej logicznej sprzeczności wyroku publicystom, dlaczego to oni się ośmieszają, a nie Pani Sędzia. Ale prawdziwe Himalaje histerii (od której zacząłem niniejszy wpis) osiągnęli ci publicyści katoliccy (do ktorych nie zaliczam Redaktora Wildsteina, bo to podobno mason. A czy Redaktor Terlikowski jest masonem? Ej, chyba nie. “Zresztą, czego nie gadają…” Skąd to cytat?), którzy uznali, że wyrok skazujący księdza Gancarczyka (z którym to wyrokiem , powtarzam, nie zgadzam się, a to ze względu na moje ekstremalne rozumienie wolności słowa) jest równoznaczny z uznaniem chrześcijaństwa za nielegalne, że jest hańbą, hańbą, a może nawet chańbą (bo to brzmi trochę dosadniej, nawet jeśli mniej ortograficznie) I że w ogóle wieści erę, w której Polsce zapłoną stosy, na których smażyć się będą rzecz jasna katolicy.

Przesadzam? No to proszę: “Nie mogę w to uwierzyć, to jakiś koszmar. Ten haniebny wyrok praktycznie zdelegalizował wyznawanie religii katolickiej I wartości judeochrześcijanskich w Polsce! (…) Jako katoliczka czuję dzisiaj strach, jaki do tej pory znałam tylko z opowiadań rodziców o ciemnych czasach PRL. (…) Ten proces sądowy jest przecież jednym z całej serii – aborcyjne, gejowskie, antykatolickie bojówki rozpaliły w Polsce stosy. (…) Tym bardziej podpisuję się pod każdym słowem “Gościa Niedzielnego”. Jeśli pójdę siedzieć za to “przestępstwo myśli”, to przynajmniej w dobrym towarzystwie” (Joanna Najfeld: “To zaplanowana akcja lewicowych ekstremistów”, Nasz Dziennik, 24 września 2009, str. 5).

Pani Joanno, Pani się nie boi, nie pójdzie Pani siedzeć, najpierw zamkną Pana Terlikowskiego z resztą zarządu Frondy i dla pani już nie będzie miejsca pod celą. Ale jeśli już – to będę wysyłał Pani paczki, tylko proszę podać ulubiony smak marmolady, żeby – przed spłonięciem na stosie – miała pani jeszcze trochę przyjemności z życia, w każdym razie po tej stronie Wielkiej Bramy.

 

Moje najlepsze wpisy: 1. Rękopis znaleziony w Kabanossie: "Obraz Salonu: sercem gryzę" 2. Trochę plotkarska opowieść o pewnej Damie (taka jak z Vivy lub T 3. Pawłowi Paliwodzie do sztambucha 4. Opowieść nowojorska 5. Sen 6. Książę, Machiavelli i pistolecik 7. Szatani, Biesy i Inni Demoni Pana Premiera 8. Prolegomenon do blogologii (Wykład Jubileuszowy) 9. Wyznania Salonowca 10. Salon Poprawnych 11. Szanowny Panie Rekontra (czyli druga spowiedź solenna, szczera, 12. Rok Niechęci Do Ludzi (mowa jubileuszowa) 13. Manifest tolerała 14. Spowiedź szczera, solenna, sobotnia 15. Anty-anty-polityka 16. Czynaście 17. Prawo i lewo naturalne 18. Król Maciuś I o Unii Europejskiej 19. O kulturze dyskusji 20. Moje obsesje

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka