Wojciech Sadurski Wojciech Sadurski
153
BLOG

Busola PPP

Wojciech Sadurski Wojciech Sadurski Polityka Obserwuj notkę 124

W jednym z najradośniejszych, najrozkoszniejszych miast świata, w którym “ziemia pachnie gorąco”, by zacytować Poetę, spotkałem się wczoraj na kolację z wybitnym polskim reżyserem filmowym, na dodatek nietypowym, bo nieskażonym żadnymi moralnymi wykroczeniami z nieletnimi lub kokainą. Na samym początku miłego wieczora kolega mój wyznał, że – męczony nostalgią za Krajem – zajrzał na stronę internetową Rzeczpospoliteji znalazł tam „wyjątkowo głupi” – jak się wyraził – artykuł Ziemkiewicza.

Gdy już wytrzeźwiałem po suto zakrapianej kolacji wziąłem i przeczytałem ową „Busolę” – i muszę wyrazić niezgodę ze zdaniem mojego Kolegi. To znaczy – oczywiście tekst jest nieznośnie przegadaną bufonadą, a końcowe podłączenie się pod Herberta przypomina kawał o wiadomo-czym, które przyczepiło się do statku i mówi „Płyniemy”. Artykuł Ziemkiewicza ma jednak pewną wartość: gdy zeskrobać z niego to nieznośne pretensjonalne wodolejstwo, które u niektórych mniej wyrobionych Czytelników może uchodzić za piękną, barokową prozę polityczną, pozostaje w miarę przydatny dla obserwatora polskiej sceny politycznej katechizm Prawicowej Poprawności Politycznej (PPP).

Już teraz młodzi publicyści mediów publicznych nie muszą tkwić w niepewności: Ziemkiewicz dał im „Busolę”, by wiedzieli co jest OK, a co niekoszerne. Polska demokracja jest jednym wielkim kłamstwem, ferajna rządzi, michnikowszczyzna jakimiś dziwnymi metodami – choć moralnie zbankrutowała - nadal steruje opinią publiczną, no bo ludzi mamy dobrych, choć pewno niezbyt mądrych. Nad tym wszystkim unosi się wszech-potężny „salon”, do którego rzecz jasna Ziemkiewicz nie należy, bo media drukowane i elektroniczne jakie obsiadł swym rozłożystym intelektem w ogóle się nie liczą, a salony polityczno- dyskusyjne, na które jest stale zapraszany (pamięta Pan, Panie Rafale, konferencję pod Warszawą, na której się spotkaliśmy niedawno?) tez całkowicie się nie liczą. Kto wie, może w jakimś sensie ma rację.

Ale tylko w takim, w jakim miał rację Marx. Nie, nie Karol, ale Groucho. Gdy powiedział: „Nie chciałbym należeć do klubu, który przyjąłby mnie na swojego członka”.

Moje najlepsze wpisy: 1. Rękopis znaleziony w Kabanossie: "Obraz Salonu: sercem gryzę" 2. Trochę plotkarska opowieść o pewnej Damie (taka jak z Vivy lub T 3. Pawłowi Paliwodzie do sztambucha 4. Opowieść nowojorska 5. Sen 6. Książę, Machiavelli i pistolecik 7. Szatani, Biesy i Inni Demoni Pana Premiera 8. Prolegomenon do blogologii (Wykład Jubileuszowy) 9. Wyznania Salonowca 10. Salon Poprawnych 11. Szanowny Panie Rekontra (czyli druga spowiedź solenna, szczera, 12. Rok Niechęci Do Ludzi (mowa jubileuszowa) 13. Manifest tolerała 14. Spowiedź szczera, solenna, sobotnia 15. Anty-anty-polityka 16. Czynaście 17. Prawo i lewo naturalne 18. Król Maciuś I o Unii Europejskiej 19. O kulturze dyskusji 20. Moje obsesje

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka